< Księgarnia | Wystawa (Polska)

Księgarnia | Wystawa (Polska)
2017-04-09 do 2017-04-23 Indiański Epimeteusz
Xavery Deskur Wolski

2017-04-09 do 2017-04-23
Indiański Epimeteusz
Xavery Deskur Wolski

Indiański Epimeteusz

Inspirację do pracy nad wystawą „Indiański Epimeteusz” stanowiła dla Xaverego Wolskiego biografia Stanisława Supłatowicza, znanego również jako Sat-Okh. Zmarły w 2003 roku Supłatowicz zdobył rozgłos jako pisarz i czołowa postać polskiej indianistyki. Wedle własnych relacji urodził się wśród kanadyjskich Indian i dorastał na Alasce, by później przepłynąć Atlantyk wspólnie z matką (polską uciekinierką z Syberii) i znaleźć się w oku wojennego cyklonu. W trakcie drugiej wojny światowej Sat-Okh przyłączył się do Armii Krajowej i uzyskał w niej stopień kaprala oraz dużą popularność wśród żołnierzy. Tę ostatnią przyniosły mu ponoć tak szczególne talenty jak bezbłędna umiejętność nawigacji w dziczy (niezależnie od pory dnia i roku). Podobne zdolności miał nabyć w dzieciństwie od indiańskich wychowawców. 

Stanisław Supłatowicz zainteresował autora wystawy właśnie jako figura „żołnierza-mędrca” – a zarazem Obcego – który pomaga towarzyszom na froncie, kiedy ich zmysły, strategiczne doświadczenie i zręczność w zaspokajaniu podstawowych potrzeb zostają wystawione na próbę. „Mądrość” Sat-Okha – szczególna wiedza praktyczna – nie ma wiele wspólnego z wykształceniem europejskiego żołnierza, orientującego się w otoczeniu przy pomocy technicznych protez jak przyrządy optyczne czy mapy. Umożliwia jednak odnalezienie się w sytuacjach granicznych, a więc w tych momentach, w których techniczne protezy tracą swoją przydatność, a uprzywilejowany w zachodniej kulturze zmysł wzroku – „przedłużany” na wojnie przez mapy, kompas czy lornetkę – okazuje się zawodny. 

Żołnierz-Indianin nie uprzywilejowuje żadnego zmysłu. Zamieszkuje on świat, w którym – by tak rzec – wszystko nie tylko „wygląda”, ale ma również szczególny smak, zapach oraz teksturę. To świat jednego z „pierwotnych” – Indian, animistów, „dzikich”; ludzi, którzy nie znają ostrych podziałów pomiędzy podmiotem i światem, „wnętrzem” i „zewnętrzem”, duszą (albo rozumem) i ciałem, ciałem człowieka i jego środowiskiem; ludzi, których Stary Świat nie chciał uznać i wciąż nie uznaje za nowoczesnych. Punkt graniczny nowoczesności można określić tymczasem jako „rozpoznanie” opozycji, których Indianin nie uznaje za oczywiste i które potrafi podważyć, odwołując się do swojego doświadczenia oraz fundamentalnej wiary w jedność człowieka i natury. 

Gdy „jeden z pierwotnych” kwestionuje niezawodność techniki, wiedzy strategicznej i wzroku (zmysłu, który ustanawia granicę pomiędzy ludzkim „ja” i nieludzkim „nie-ja”), kwestionuje wówczas de facto samo rozumienie nowoczesności jako ludzkiego panowania nad „zewnętrznym”, uprzedmiotowionym światem. Podważa także związane z nim przekonanie, że człowiek nowoczesny utrzymuje znaczną przewagę nad tym „pierwotnym”. W ten sposób przedstawiciel na poły mitycznego świata ujawnia, że u podstaw dobrego samopoczucia ludzi nowoczesnych leży nic innego jak tylko szczególny – prometejski – mit. Żołnierza-Indianina można porównać do Epimeteusza: brata sławnego Tytana, który wykradł bogom ogień. Chociaż to Prometeusz został dobrze zapamiętany w tradycji zachodniej jako dobrodziej ludzkości, jego bliźniak zasługuje na przypomnienie – nie jako ten, który otworzył puszkę Pandory, lecz jako ten, który umiał komunikować się ze zwierzętami. Obierając właśnie jego za patrona, zadaje się kłam exodusowi człowieka ze stanu „naturalnej niewinności”.

Na wystawie "Indiański Epimeteusz" Xavery Wolski prezentuje zbiór nowych prac wykonanych przy użyciu różnych mediów – od malarstwa po film. Jego niedługi filmowy fryz nawiązuje wprost do historii o działalności Supłatowicza w Armii Krajowej i stanowi fantazję na temat wojennych doświadczeń Polaka-Indianina; minimalistyczne prace na papierze i płótnie – pokryte Braille’owskim kodem – nawiązują zaś do nich pośrednio. Niektóre z książek napisanych przez Sat-Okha – jak zbiory domniemanych mitów indiańskich oraz jego wspomnienia – zostały wydane w wersjach dla niewidomych, co zainspirowało Wolskiego do wykorzystania alfabetu Braille’a we własnych pracach. Dotykowa lektura napisanych Braillem tekstów stanowi trudność dla większości ludzi widomych, zaś „pisanie” w ten sposób obrazów – całkiem dosłownie pokrytych biografią Sat-Okha – destabilizuje konwencjonalną pozycję widza. Wystawiając odbiorców na próbę, Wolski w symboliczny sposób kwestionuje stałość podziałów, które nowoczesny człowiek buduje pomiędzy sobą i światem „ludzi pierwotnych” oraz uprzedmiotowionej natury. Wolski wykorzystał alfabet Braille’a także w prezentowanej na wystawie instalacji-mapie (prezentującej trasę ucieczki Stanisławy Supłatowicz – matki Sat-Okha – z Syberii). 

W oczach polskiego widza wykonane przy użyciu alfabetu Braille’a prace Wolskiego mogą budzić skojarzenia z malarstwem Władysława Strzemińskiego. Podobnie jak unista, autor wystawy "Indiański Epimeteusz" bada ograniczenia podmiotu wizualnego. O ile jednak Strzemiński zatrzymywał wzrok widza na materialnej płaszczyźnie płótna i nie dozwalał na dostęp do żadnego przedstawienia, które od samej materii obrazu można by oddzielić, o tyle Xavery Wolski igra w przewrotny sposób z pragnieniem immersyjnego odbioru przedstawionego świata oraz dostępu do symbolicznych treści. Wolski aktywuje w swoich pracach porządek symboliczny, lecz robi to przy użyciu środków, które wymagają od widomego odbiorcy szczególnych kompetencji. 

Obok wspomnianych prac prezentujemy w Księgarni niewielką wystawę, na której widz będzie mógł zapoznać się z niuansami biografii Sat-Okha oraz wyimkami z historii polskiej indianistyki. 
Współautorem tej prezentacji jest indianista Marek Ptasiński.

Arkadiusz Półtorak, kurator
Aleksandra Młynarczyk - Gemza, asystentka kuratora